15 lutego 2009

Jabłka w cieście



Początkowo miały to być banany, ale warunki zewnętrzne zadecydowały, że jednak w cieście usmażone zostały jabłuszka.

Składniki:

  • 4-6 jabłek
  • 3 jajka
  • 3 łyżki śmietany lub niesłodzonego mleka skondensowanego (tak, tak, po prostu zapomniałam kupić śmietanę, ale mleko się sprawdziło)
  • 5 łyżek mąki
  • 2 łyżki cukru
  • 3 łyżki wiórków kokosowych
Żółtka z jajek utrzeć z cukrem, dodawać stopniowo mąkę i śmietanę. Na koniec wymieszać z pianą ubitą z białek i wiórami. Ciasto włożyć na pół godziny do lodówki.
Jabłka obrać, oczyścić i pokroić w plastry.
Zanurzać jabłuszka w cieście i smażyć w głębokim oleju na złocisto-brązowo.
Ponoć podaje się to posypane cukrem pudrem, ale jak dla mnie to i tak było bardzo słodkie.
Przypomina mi to w smaku desery jedzone w dzieciństwie w barze chińskim. Jest tu ciekawy trudny do zidentyfikowania posmak. To chyba sprawka wiórków kokosowych.
Przepis znalazłam na forum wizaż.pl.

4 lutego 2009

Smažený sýr s hranolkami a tatarskou omáčkou



Właśnie trwa na blogach oczekiwany od dawna Tydzień Kuchni Czeskiej. Niestety nie byłam nigdy w Czechach dłużej niż kilka godzin i z tamtejszej kuchni zdążyłam spróbować tylko piwo. Mam w związku z tym raczej dobre skojarzenia, bo tamtejsze piwo jest naprawdę pyszne. Natomiast dużo więcej czasu spędziłam na sąsiedniej Słowacji. Na tyle dużo, że udało mi się polubić tamtejszą kofolę. Ci co próbowali tego specyfiku wiedzą jaki to wyczyn. Ze słowackiej kuchni najmilej wspominam vyprážaný syr. W związku z tym bardzo się ucieszyłam, czytając o kuchni czeskiej, że jest to również i tam popularna potrawa, choć oczywiście po czesku trochę inaczej się nazywa. Ciekawi mnie tylko czy Czesi przejęli ją od Słowaków, czy Słowacy od Czechów. I czy w ogóle da się to sprawdzić.

Tak więc moja propozycja na Tydzień Kuchni Czeskiej to zestaw jaki najbardziej mi smakował, gdy byłam dzieckiem, czyli smażony ser z frytkami. A do tego tradycyjny sos tatarski.

Składniki na sos tatarski (tatarská omáčka)
  • 100 g majonezu
  • 1 cebula
  • 1 ogórek konserwowy (ja robiłam łagodniejszą wersję z ogórkiem kiszonym)
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1 łyżka musztardy
  • gałązka pietruszki (tradycyjnie) lub innych ziół (ja z braku pietruszki użyłam bazylii cytrynowej)
Przepis na sos zgrubsza pochodzi ze strony dla "chytrych żon" (czyli po naszemu dla mądrych kobiet)
Cebulę i ogórek drobno posiekać i wymieszać z pozostałymi składnikami. I sos gotowy.

Frytki czyli hranolki robiłam zgodnie z przepisem w instrukcji do frytkownicy (podziękowania dla sponsora listopadowego Gotowania po polsku!). Czyli najpierw 6 minut w temperaturze 160 stopni, a następnie 4 minuty w 175 stopniach.

No i na koniec najważniejsza część obiadu:

Składniki na ser:
  • po 100 g żółtego sera (najlepiej edamskiego) na osobę
  • jajka do panierowania (mnie na 400 g sera zeszły 3 jaja)
  • bułka tarta do panierowania
Ser pokroić na plastry o grubości centrymetra do dwóch i masie ok. 100g. Obtaczać naprzemiennie w roztrzepanym jajku i bułce. Warstw panierki powinno być przynajmniej dwie, aby dobrze chroniły ser przed wylaniem się. Przygotowany ser tuż przed smażeniem wstawić na około 10 minut do zamrażalnika. Smażyć w głębokim tłuszczu do przyrumienienia panierki. Ja robiłam to we frytkownicy w temperaturze 190 stopni przez 2 minuty i ser wyszedł idealny. Z chrupiącą skórką i płynącym wnętrzem. Mniam.
Posted by Picasa