27 lutego 2013

Sałatka jarzynowa bez jarzyn

No może nie tak zupełnie bez jarzyn, ale bez włoszczyzny. Na dzisiejsze wspólne gotowanie robiłam sałatkę z pereelowskiej książki kucharskiej i w efekcie (w smaku) wyszła mi typowa jarzynowa sałatka imieninowa, ale nie ma w niej włoszczyzny, która zazwyczaj robi większość sałaki. Dlatego uznałam, że to  „jarzynowa bez jarzyn”.
Względem oryginalnego przepisu poczyniłam takie oto zmiany: zamiast koperku dałam natkę pietruszki (bo tak wolę), a ilość majonezu drastycznie zmniejszyłam (w oryginale było 2/3 szklanki, moim zdaniem to duuuużo za dużo na obecne czasy)

Składniki:
  • 250 g zielonego groszku (użyłam mrożonego)
  • 350 g jabłek 
  • 2 łyżki majonezu (zamiast oceanu z oryginalnego przepisu)
  • cytryna
  • 2 jajka
  • cukier, sól, pieprz
  • łyżka posiekanej natki pietruszki (zamiast pół pęczka kopru)
Groszek i jaja ugotować. Jabłka i ugotowane jajka obrać i pokroić w drobną kostkę (trochę mi nie wyszło, jak widać na załączonym obrazku). W cytryny wycisnąć sok. Wymieszać wszystko, doprawić do smaku.



Dodaję ten przepis do akcji Z książką w kuchni 2013.
Przepis pochodzi z  „Kuchnia jarska” autorstwa Dionizego Szepietowskiego wydanego nakładem Wydawnictwa Przemysłu Lekkiego i Spożywczego w 1968 roku.

Oprócz mnie sałatki przygotowały MaggieMirabelka i Pela.


Z książką w kuchni zaproszenie

22 lutego 2013

Drink Montezumy

Na dzisiejsze wspólnego gotowanie zaplanowaliśmy coś słodkiego czekoladowego na podstawie przepisu z książki kucharskiej. Ja zrobiłam coś pikantnego, ale spełnia wszystkie założenia, bo słodkie też jest.

Składniki:
  • 350 ml mleka
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • pół łyżki miodu
  • skórka starta z połowy cytryny
  • kieliszek rumu (w przepisie podana była „porcja”, uznałam, że jest to duży kieliszek do wódki)
  • pół kieliszka dżinu (jw.)
  • szczypta mielonego chilli
  • szczypta mielonego imbiru (dawałam duże szczypty)
Czekoladę rozpuścić w mleku podgrzewając na parze i mieszając. Pozostawić do ostygnięcia a następnie chłodne wstawić do lodówki na godzinę. Zmiksować miód, skórkę, alkohole i przyprawy, po czym odcedzić (ładnie mi się zmiksowało i ominęłam odcedzanie). Dodać do mleka z czekoladą i dokładnie wstrząsnąć (najlepiej w shakerze, którego nie posiadam, ale naczynie z przykrywką dało radę).



Po zrobieniu zrozumiałam po co było to wstrząsanie. Piana na tym napoju to jego wielki atut. A poza tym jest gęsty, kremowy, słodki, pikantny, bardzo czekoladowy i delikatnie uderza do głowy. W książeczce, z której wzięłam przepis była przytoczona legenda o tym, że Montezuma pił ogromne ilości czekolady, zwłaszcza przed pójściem do swojego haremu. Chyba rzeczywiście taki drink dobrze by się sprawdził jako afrodyzjak dla władcy Azteków.

Czekoladowe słodkości przygotowane przez innych blogerów:


Przepisy z tego naszego gotowania wchodzą w skład akcji Czekoladowy weekend i Z książką w kuchni 2013.
Ja korzystałam z książki „Czekolada” Elizabeth Ferretti, wydanej przez Top That! Publishing PLC, 2004


Z książką w kuchni zaproszenie


 

5 lutego 2013

Risotto z krewetkami

Czas na kolejne wspólne gotowanie, tym razem na tapecie temat „risotto”.

Składniki:
  • 6 szklanek wody
  • liść laurowy
  • ząbek czosnku
  • pół kg dużych krewetek z pancerzykami
  • 80 g masła
  • 4 łyżki oliwy
  • mała cebulka (najlepiej szalotka)
  • 2 szklanki ryżu
  • pół szklanki białego wytrawnego wina
  • szklanka startego parmezanu 
Zagotować wodę z liściem wawrzynu i obranym ząbkiem czosnku. Gotować 10 minut. Dodać krewetki i gotować jeszcze 10 minut na małym ogniu. Wyjąć krewetki, ostudzić je i obrać (w tym odciąć główki jeśli są). Następnie pancerzyki i główki wrzucić z powrotem do wywaru i gotować dalsze 20 minut. Po tym czasie wywar odcedzić i odstawić.
Cebulkę drobno posiekać. Oliwę i połowę masła rozgrzać na dużej patelni, wrzucić cebulkę i zeszklić. Dodać surowy ryż i smażyć 2 minuty mieszając. Po tym czasie wlać wino, gotować, mieszać i czekać, aż się wchłonie. Po tym dolewać po pół szklanki wywaru i gotować, i mieszać, i czekać, aż się wchłonie. I tak do momentu, aż ryż będzie miękki a wywaru zabraknie. Gdy ten wspaniały fakt już nastąpi, zdjąć z ognia, dodać resztkę masła i parmezan i wymieszać.



Razem ze mną przygotowali risotto:

Z książką w kuchni zaproszenie
Dodaję ten przepis do akcji Z książką w kuchni 2013.
Korzystałam z przepisu (z drobnymi modyfikacjami) z książki „Encyklopedia kuchni włoskiej. 1001 oryginalnych przepisów”. (praca zbiorowa, tłumaczenie Piotr Cieśla),, wydane przez Świat Papieru, 2004

Zobacz też:



4 lutego 2013

„Kanapki z hamburgerem”

Mój synek zażyczył sobie ostatnio „kanapkę z hamburgerem”. To wynik jego ostatniej fascynacji „Klubem przyjaciół Myszki Miki”, ale jako mama musiałam stanąć na wysokości zadania i sprostać oczekiwaniom synka. Z powodu Myszki Miki robiliśmy też ostatnio sałatki warzywną i owocową, bo takie robił Miki na święto dziękczynienia. (Też pomysł, a gdzie indyk?!)

Skorzystałam ogólnie z przepisu Gruszki. Podaje ona proporcje na 8 hamburgerów, ja zrobiłam grubsze kotlety i wyszło mi 6 sztuk (bo tyle miałam bułek). Oto moje „kanapki z hamburgerem”:

Składniki:
  • 500 g mielonej wołowiny
  • 2 małe cebule
  • 6-8 bułek do hamburgerów
  • ogórek kiszony (lub konserwowy)
  • 4 łyżki majonezu
  • pół łyżeczki cukru
  • łyżeczka musztardy
  • plastry żółtego sera (tyle ile bułek, najlepiej topionego)
  • sałata, ogórek kiszony lub konserwowy, ewentualnie pomidor
  • sól, pieprz
Posiekać jedną cebulkę, wymieszać z mięsem, posolić i popieprzyć. Uformować płaskie kotlety, przełożyć je folią spożywczą i włożyć na godzinę do zamrażalnika.
Ogórek i drugą cebulkę bardzo drobno posiekać i wymieszać z majonezem, musztardą i cukrem. Dosolić i dopieprzyć do smaku.
Po upłynięciu potrzebnego czasu wyjąć kotlety z zamrażalki i na gorącym oleju usmażyć. Na drugiej patelni, suchej i bez tłuszczu, podgrzać przekrojone bułki. W bułkach układamy w dowolnej konfiguracji sałatę, plasterki ogórka czy też innych warzyw i kotleta przykrytego serem, pomiędzy smarując sosem.



No w końcu udało mi się przygotować jakiś „indywidualny” post.

Zobacz też: