Składniki:
- łyżka oleju kukurydzianego (z braku takowego zamieniłam na oliwę)
- 1 średnia cebula
- 900 g piersi z kurczaka
- szklanka mrożonego groszku
- 300 g ziemniaków (w przepisie były 2 sztuki Yukon Gold, które są bardzo duże)
- litr wywaru z kurczaka
- 1/8 łyżeczki kurkumy
- pół łyżeczki mielonej papryki
- łyżeczka mielonego imbiru
- łyżeczka mielonej kolendry
- łyżeczka soli
- pół łyżeczki pieprzu
- 2 łyżki posiekanej świeżej kolendry do przybrania (tradycyjnie już u mnie zamieniłam na nać selera bulwowego, bo rośnie mi toto w doniczkach i nie mam co z tymi odrostami robić, a w smaku jest nieco ostrzejsze od naci pietruszki)
- limonka w ćwiartkach do podania (ominęłam)
Groszek rozmrozić i odsączyć na sitku. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Kurczaka umyć, oczyścić i pokroić w 2,5-centymetrową kostkę. Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę.
Rozgrzać olej na średnim ogniu, wrzucić nań cebulę i podsmażać ok. 5 minut, aż do zeszklenia. Dodać kurczaka i zbrązowić go ze wszystkich stron. To mi się nie udało, bo wyjątkowo miałam jakąś podróbę z marketu i puściła mi głupia wodę. Dodać groszek, ziemniaki i wywar. Zamieszać.Dosypać przyprawy. Zagotować po czym gotować 20-30 minut na wolnym ogniu. W razi gdyby się pojawiły szumowiny, to odszumować. Spróbować i w razie potrzeby dosolić i dopieprzyć.
Zupę można zamrozić na później. Część zamroziłam, zobaczę co z tego wyjdzie.
Zupa uczestniczy w II festiwalu kuchni arabskiej i w II zimowym festiwalu zupy. To moja II propozycja do obu tych akcji. I pierwsza do grumkowej podróży po Azji, Australii i Oceanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz