30 maja 2009

Sałatka na ukojenie

Blogowy Bar Sałatkowy chyba będzie dobrą okazją na przywrócenie Dobrosmaków do życia. Zatem oto, w prezencie na Peli z okazji urodzin jej bloga, przepis na Sałatkę na ukojenie. Czemu na ukojenie? Bo jednym z głównych składników jest świeża melisa, która dzięki Teściowi, ostatnio zawitała na moim balkonie. Wyjątkowo przepis jest całkowicie mój, autorski.


Składniki:
  • 300 g umytych truskawek bez szypułek
  • 3 nieduże banany
  • dorodna gałązka melisy (wszystko od mojego Teścia jest zawsze dorodne, jeśli melisa jest standardowej wielkości, jak takie sprzedawane w hipermarkecie, to raczej potrzebne będą 2 gałązki)
  • sok z połowy cytryny
Truskawki i banany pokroić w grube plasterki i wymieszać. Melisę porwać na kawałeczki i dodać do owoców. Na koniec polać sokiem i dokładnie wymieszać. Można przybrać całymi, niedużymi listkami melisy. Przed podaniem schłodzić.

Na koniec przyznam się. Bardzo rzadko robię sałatki. Nie wiem do końca czemu, bo w sumie lubię je jeść. Może dlatego, że zawsze jest dużo krojenia? Ale z drugiej strony w kuchni akurat leniem nie jestem i żadne pracochłonne czynności mnie nie przerażają. Wychodzi na to, że żadnych racjonalnych powodów nie ma, więc może czas bardziej się rozsałatkować?