Ponieważ nie mam ghi, używałam zamiast niego oleju. Tam gdzie piszę „olej” wszędzie powinno się użyć ghi.
Składniki na ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 szklanki razowej mąki (ja używam pszennej - grahama)
- pół łyżeczki soli
- łyżka oleju
- 400-500 g zielonego groszku (używam mrożonego)
- 2,5 łyżeczki zmielonej kolendry
- pół łyżeczki kuminu
- 1 zmielony goździk
- pół łyżeczki chilli
- pół łyżeczki soli
- ćwierć łyżeczki kardamonu
- ćwierć łyżeczki cynamon
Wymieszać mąki, sól i olej. Dolewać wody i wygniatać tak aby uzyskało konsystencję nadającą się do wałkowania. Wygniatać przynajmniej 5 minut.
Odrywać po dwa równe kawałki i rozwałkowywać na cieniutkie placki możliwie podobne do siebie. W tym czasie reszta ciasta powinna być przykryta wilgotną ściereczką. Na jeden z bliźniaczych placków nałożyć nadzienie, drugi posmarować olejem i położyć tłustą stroną na nadzieniu. Połączyć brzegi i lekko rozwałkować całość. Smażyć na małej ilości tłuszczu aż zbrązowieje. W książce kazali zrobić suche i chrupiące, ale mnie miękkie bardziej smakuje.
Z podanej ilości składników wychodzą mi 4 placki wielkości dużej patelni.
Kolejna moja potrawa z serii „brzydkie ale pyszne”…
Potrawa przygotowana w ramach akcji Ireny i Andrzeja
