Składniki:
- jajka,
- kiełbasa (najlepiej toruńska lub zwyczajna)
- żółty ser
Kiełbasę kroję w ćwierćplasterki i podsmażam. Najczęściej używam teflonowej patelni i wtedy nie dodaję w ogóle tłuszczu, wystarcza ten wytopiony z kiełbasy. W innym przypadku (np. w górach na bazie namiotowej) smażę na niewielkiej ilości oleju.
Kiedy kiełbaska jest już podsmażona wbijam jajka i lekko solę. Nie trzeba solić mocno, bo dość dużo soli jest w kiełbasie. Następnie na początku mieszam tylko białka, uważając aby nie naruszyć żółtek. Kiedy białka już są ścięte mieszam wszystko razem z żółtkami. To jest mój sposób przy robieniu każdej jajecznicy. Dlaczego tak? Pisałam już o tym w komentarzu na blogu Peli, więc tylko się zacytuję: "(...) wtedy żółtka nie są takie "wiórowate" a białka "glutowate" i jajecznica ma idealną konsystencję."
W międzyczasie kroję żółty ser na kosteczkę o wymiarze ok. 1 cm. Kiedy jajecznica jest już praktycznie gotowa dorzucam ser i chwilę jeszcze podgrzewam. Wystarczy, że ser trochę zmięknie, nie musi się bardzo roztapiać. I gotowe!
Opis przygotowania wyszedł mi długi, bo każdy etap opisałam najdokładniej jak byłam w stanie. Ale tak naprawdę tę potrawę przygotowuje się szybciutko i prosto. Zresztą w innym przypadku nie chciałoby mi się tego robić w górach, kiedy jestem na wakacjach. Dlatego moim zdaniem ta jajecznica idealnie nadaje się do aktualnej zabawy "Jajka po prostu!".
2 komentarze:
niedawno robiłam taka jajecznicę i wiem, że jest przesmaczna
Ja też uważam, że ta potrawa nadaje się do zabawy jajkowej :) Na pewno będę korzystać z Twojego sposobu na mieszanie najpierw białek, a potem dołączenie żółtek.
Prześlij komentarz