Składniki:
- 600 g mięsa mielonego (ja użyłam indyczego i spokojnie mogłam odpierać ataki oparte na starym dowcipie*)
- duża cebula
- dwa ząbki czosnku
- 4 jaja
- pół szklanki bułki tartej
- przyprawy (pół łyżeczki imbiru, szczypta kardamonu i gałki muszkatołowej, sól, pieprz)
Połowę masy wyłożyć w formie, wcisnąć ugotowane jaja (oczywiście już bez skorupek!), przykryć resztą masy i włożyć na piekarnika na 45-60 minut w temp. 160-170 st.
Ja podałam klopsa z kaszą gryczaną, sosem chrzanowym i tartą marchewką i usłyszałam od męża: "Obiad pełen wypas!". Nie ma to jak niewyszukany, męski komplement. :-D
Ilość składników mieści się w określeniu "kilka", czas przygotowania mniejszy niż pół godziny, czyli "Jajka po prostu!". Do czasu przygotowania nie liczę pieczenia, bo to piekarnik się męczy a nie my.
* Oto ten brodaty dowcip:
- Dlaczego pieczeń nazywa się rzymska?
- Bo pies nazywał się Cezar.
1 komentarz:
Nie miałam pojęcia, że to takie proste :) Muszę zrobić w najbliższym czasie.
Prześlij komentarz