Oto moja trzecia potrawa przygotowana w ramach akcji
Gotujemy po polsku! organizowanej wraz z serwisem
zPierwszegoTłoczenia.pl. Było
obiadowo, było też
deserowo, teraz czas na kolacyjno-śniadaniowo.
Przepis na smalec do smarowania chleba zasadniczo dostałam od swojej mamy. Zasadniczo, bo mama najczęściej robi go z pieczarkami a moja druga połówka ma jakiś wrodzony wstręt do grzybów. W związku z tym przepis musiałam nieco przerobić.
Składniki:
- 250 g słoniny
- 100 g podgardla
- 3 cebule
Słoninę pokroić w kosteczkę i długo (bardzo długo, tzn. nawet kilka godzin) wytapiać na bardzo małym ogniu. Kiedy już pozostanie nam tylko płynny tłuszcz i wysuszone skwarki, dodać do tego posiekane drobno podgardle i z niego też wytopić co się da. Cebule posiekać i pod koniec dodać do wszystkiego. Gdy cebulka się ładnie zrumieni można smalec zdjąć z ognia i wlać do miski lub słoika. Odstawić na kilka godzin, aby stężał. Nie należy w tym czasie wkładać do lodówki, bo zrobi się twardy i trudny do smarowania. I tyle.
3 komentarze:
hmm może nie powinnam tego pisać ale wbrew teraźniejszej modzie uwielbiam tłuste :) pozdrawiam
Bo tłuste jest dobre! I też zdrowe. Tyle że może niekoniecznie w formie smalcu. ;-)
Dobry smalec nigdy nie jest zły :)) Dzięki za prosty przepis.
piegusek1976 - dobrze, że nie ulegasz modzie (ja też) - właśnie przeczytałam, że smalec jest tak samo dobry i zdrowy jak oliwa.
A już napewno do smażenia.
Więc się biorę za produkcję na weekend - wpadną znajomi to ich ugoszczę pajdą chleba ze smalcem i małosolniaczkiem:))
Prześlij komentarz