17 listopada 2012

Meksykański indyk czekoladowy

Ten przepis mam wycięty z „Przyjaciółki” sprzed pięciu lat. Dotychczas przy przeglądaniu wycinków omijałam go szerokim łukiem, bo nazywa się tam „Indyk w sosie czekoladowym”, a mój główny konsument nie lubi mięsa na słodko. Dzisiaj odkryłam, że ten sos wcale nie jest na słodko, tylko zgodnie ze środkowoamerykańską tradycją jest pikantny. Nielubiącymięsanasłodko Konsument był bardzo zadowolony z powstałego dania.

Dla większości przypraw nie było podanej ilości, więc podaję tak jak ja dałam. Moje wyszło ostre.

Składniki:
  • 1 kg piersi z indyka
  • włoszczyzna
  • sól
  • 2-3 łyżki oleju
  • 1 papryka
  • łyżeczka sezamu
  • 2 ząbki czosnku
  • grzanka z jednej kromki chleba
  • 2 łyżki migdałów
  • 2 pomidory
  • pół łyżeczki cynamonu
  • pół łyżeczki pieprzu
  • łyżeczka chilli w proszku
  • 2 łyżki kakao
  • łyżka miękkiego masła
  • łyżka oliwy
Migdały sparzyć i obrać ze skórki. Mięso i włoszczyznę umyć, oczyścić i włożyć do posolonego wrzątku. Gotować aż mięso będzie miękkie po czym wyjąć je z wywaru i odsączyć. Pozostawić 2 szklanki wywaru do sosu. Resztę można wykorzystać do czego innego. Migdały i sezam uprażyć na suchej patelni. Paprykę umyć, oczyścić z pestek, drobno pokroić. Czosnek obrać i posiekać. Pomidory sparzyć, obrać ze skóry, oczyścić i pokroić w kostkę. Grzankę połamać na malutkie kawałki. Na rozgrzanym oleju podsmażyć mięso aż będzie rumiane, po czym włożyć je do czystego garnka. Warzywa, czosnek, grzankę, migdały i sezam zmiksować, dodać przyprawy i masło i wymieszać. Powstałą pastę przesmażyć na oliwie. Mięso zalać tymi pozostałymi dwoma szklankami wywaru, dodać pastę i dusić ok. godziny. Podawać z ryżem ugotowanym na sypko.


Dzisiejsze danie powstało w ramach wspólnego gotowania z Lejdi,  Kabką, Mirabelką, Siaską, Wierą,  Mopsikiem, Bartoldzikiem i Maggie oraz w ramach kolejnego orzechowego tygodnia.


10 komentarzy:

Wiera pisze...

Wiosną robiłam kurczaka z sosem czekoladowym. Jest pyszny!
I widziałam przepisy na takiego kurczaka, do których sos wymagał roztopionej czekolady, a nie tylko kakao! Kosmos :)

I jeszcze słówko o twoim przepisie: bałabym się, że 1 łyżeczka sproszkowanego chilli wypali mi gardło :)

kasia pisze...

O wiedzisz, mam dokladnie to samo! :) Ja glownym konsumentem miesa nie jestem, moge na 'salacie' (i makaronie) przetrwac. ;) Ale tez bym przepis na 'czekoladowego indyka' ominela szerokim lukiem - w domu nie zjedza, sama za mieskiem nie bardzo...

Dziekuje za wspolne kucharzenie!

Kasia pisze...

kiedyś czytałam podobny przepis :)) tylko, że obawiam się tego połączenia... ;) pzdr

EPK pisze...

Wiero, dlatego właśnie napisałam, że wyszło ostre, żeby nie było niespodzianek. Ja takie lubię :)

Kasiu, ja się nie bałam, bo już kiedyś stwierdziłam, że lubię gorzką czekoladę z chilli.

mopswkuchni pisze...

Przepraszam, że wczoraj nie było linku do Twojego bloga, już poprawiłam. Taki kurczaczek zadowoliłby też mojego połówka, chociaż nie zawsze lubi eksperymenty. Dziękuję za wspólne pichcenie.

Maggie pisze...

jako wielbicielka mole poblano jestem jak najbardziej za!

pasjonatka pisze...

naprawde ciekawy przepis ;)

Mirabelka pisze...

Nie robiłam nigdy tego dania, choć chodzi za mną od dawna. Może dlatego, że moi rodzice bledną na samo wspomnienie o mięsie w czekoladzie :P
Ale zrobię kiedyś go na pewno.
Strasznie mnie intryguje :)

bartoldzik pisze...

Musi być pyszne. Ja tez nie lubię mięs na słodko, ale chilli con carne robię zawsze z czekoladą lub kakao.

atina pisze...

Bardzo ciekawe połączenie smaków:) Kiedyś chętnie wypróbuję:) Bardzo dziękuję za udział w Orzechowym Tygodniu :) Pozdrawiam!