Dzięki wspólnemu gotowaniu właśnie odkryłam enchilladas i jestem nim zachwycona. Ponieważ nigdy nie jadłam tej potrawy to nie mam pewności, czy to co zrobiłam jest klasyczne i smakuje jak powinno. Ale że smakuje pysznie, to się tak bardzo tym nie przejmuję. Opierałam się na tym co znalazłam w sieci, przy czym największą inspiracją były przepisy Marthy Steward.
Składniki:
- 2 ugotowane piersi z kurczaka lub kurczak z rosołu
- 4 zmiażdżone ząbki czosnku
- 2 łyżeczki kuminu
- 2 papryczki chilli
- ćwierć szklanki mąki
- puszka pomidorów w kawałkach
- 10 tortilli (powinny być kukurydziane, z braku laku użyłam pszennych razowych)
- 50 g tartego sera żółtego
- sól, pieprz
Kurczaka porwać na kawałki. Na oleju podsmażyć czosnek, kumin i chilli. Dodać pomidory, gotować kilka minut. Zmiksować. Posolić i popieprzyć, dodać rozrobioną z wodą mąkę i gotować aż zgęstnieje. Na spód naczynia do pieczenia nalać trochę sosu. Tortille nadziewać kurczakiem i sosem i zawijać. Trochę sosu zostawić. Ułożyć je obok siebie w naczyniu, polać pozostałym sosem i posypać serem. Piec 15-20 minut.
Enchilladas innych blogerów:
5 komentarzy:
enchillada mmmm pyszności przygtowałyście :)
ja też inspirowałam się przepisem Marthy Stewart i wyszła pyszna, Twoja też tak wygląda :)
Pysznie wyglada! No i podoba mi sie to, ze mozna dorzucic do niej resztki kurczaka.
dziękuję za wspólne gotowanie:) pomysł idealny, w sam raz dla mnie z tymi resztkami kurczaka szczebólnie gotowanego bo u mnie nikt go nie chce jeść:) pozdrawiam
bardzo smakowicie wygląda. Enchilladas są pysznym daniem.
Prześlij komentarz