Na pierwszy ogień poszedł ten kurczak, bo jedyne co z dziwnych tajskich rzeczy musiałam do niego dokupić to sos rybny.
Składniki:
- 450 g mięsa z udek kurczaka
- szalotka
- 4 ząbki czosnku
- 3 papryczki chili
- 2 łyżki sosu rybnego
- 2 łyżeczki ciemnego sosu sojowego
- 2 łyżeczki cukru
- 2 łyżki oleju
- garść świeżych liści bazylii
Mięso pokroić na kawałki o długości ok. 2,5 cm. Szalotkę pokroić na cienkie plasterki, czosnek grubo posiekać. Chilli oczyścić z pestek i pokroić na paseczki.
Mocno rozgrzać woka i wlać 1 łyżkę oleju. Następnie wrzucić kurczaka i smażyć na dużym ogniu mieszając 8 minut. Wyjąć mięso i odsączyć.
Na rozgrzanego woka wlać drugą łyżkę oleju, a następnie szalotkę i czosnek. Smażyć 3 minuty ciągle mieszając. Dodać z powrotem mięso i dorzucić chilli, sosy oraz cukier. Smażyć kolejne 8 minut nie zapominając o mieszaniu. Tuż przed podaniem dodać liście bazylii.
Ja podałam tę potrawę na talerzu brązowego ryżu.
Ja podałam tę potrawę na talerzu brązowego ryżu.
Ten przepis dołączam do kulinarnej wyprawy Ireny i Andrzeja
3 komentarze:
Wygląda cudnie! Ciekawa jestem tylko jaki sos najlepiej zastąpi sos rybny. Ostrygowy odpada, bo na wszystko co żyje w wodzie jestem uczulona. Może jakąś namiastkę da sos grzybowo-sojowy?
Na opakowaniu napisali, że jest to alternatywa dla sosu sojowego, więc myślę, że zwykły jasny sos sojowy byłby najlepszy jako substytut. Ma podobny kolor, a sos rybny wcale nie pachnie ani nie smakuje rybą. Prawdę mówiąc w tej potrawie to ciemny sos sojowy odwala całą robotę i spod niego prawe nic się nie wybija.
No nie, przesadziłam - chilli i bazylia się wybijają ;-)
Prześlij komentarz