- mięsiste pomidory (najlepiej podłużne lub bycze serca)
- oliwa lub olej rzepakowy (moim zdaniem oliwa lepsza, bo można potem zalewę użyć do pizzy lub do chleba)
- czosnek
- świeża bazylia
Pomidory przekroić na pół, wyjąć pestki i ususzyć. Najlepiej na słońcu, ewentualnie w piekarniku. Tę część roboty za mnie wykonano. :-)
Słoiki i pokrywki umyć i wysterylizować, np. przez wygotowanie. W każdym słoju układać warstwami ususzone pomidory, bazylię, po obranym ząbku czosnku. Nie przekraczać 2/3 objętości słoika, bo pomidory potem wychłeptują zalewę i pęcznieją. Podgrzać oliwę lub olej, gorącym zalać słoiki do pełna i dobrze zakręcić. Powinno się samo zawekować.
Słoiki czekają już na zimę. Przy okazji odkryłam, że bazylia, która mi urosła na balkonie ma liście o powierzchni nakrętki od słoika. A zapach w kuchni podczas zalewania jest niesamowity!
5 komentarzy:
suszone pomidory zawsze i do wszystkiego ;)
Ale olej rzepakowy też można wykorzystać potem, szczególnie jak nasiąknie smakiem ziół :) A przy okazji jest zdrowszy bo ma lepszy skład tłuszczowy i sporo omega-3 :)
Ze świeżą bazylią muszą być cudowne.
Są niezastąpione w mojej kuchni :)
Molly, owszem masz rację, ale ja wolę do polewania oliwę.
Prześlij komentarz