29 listopada 2008

Masala Ćaj



O tym sposobie przygotowania herbaty przeczytałam w notce „Jesienny antydepresant” na zupełnie niekulinarnym blogu Studyty (nawiasem mówiąc jest to jeden z nielicznych blogów, na które na trafiłam, a których lektura naprawdę rozwija - jak widać nie tylko duchowo i intelektualnie).
Jako rzecze Wikipedia w Indiach każda rodzina ma swój przepis na przyprawową herbatę. Przepisów w Internecie również jest mnóstwo, a każdy inny. Trudno mi było się zdecydować na któryś, więc zrobiłam własną kompilację z przypraw, które posiadałam. Przepisy internetowe posłużyły mi jako wskazówki w jakich proporcjach się je stosuje. Pierwsza próba już wyszła mi bardzo udana. Uważam, że smaki bardzo harmonijnie się połączyły. Była to jednak bardzo łagodna herbata, więc zdecydowałam się przygotować drugą wersję - ostrzejszą. Podaję więc oba przepisy.
Ponoć do masala ćaj najlepiej użyć herbaty ze stanu Assam bądź Darjeeling. Akurat nie miałam takiej pod ręką więc użyłam madraskiej, wychodząc z założenia, że jeśli skorzystam z indyjskiej herbaty to i tak będzie lepiej niż jakbym wzięła np. yunnan.

Składniki:
Przyprawy (dla obu wersji):
  • 10 goździków
  • 5 ziarenek pieprzu
  • 2 łyżeczki imbiru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka kardamonu
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatałowej
Pozostałe składniki - wersja łagodna
  • 3 łyżki miodu (można zastąpić cukrem, ale miód daje miły posmak)
  • 1/4 filiżanki herbaty (ok. 15 g)
  • 3 filiżanki mleka (po ok. 170 ml)
  • 5 filiżanek wody
Pozostałe składniki - wersja ostra
  • 1,5 łyżki miodu
  • 1/4 filiżanki herbaty
  • 1 filiżanka mleka
  • 3 filiżanki wody
Goździki i pieprz rozbić w moździerzu. Jeśli się ma pozostałe przyprawy w formie nierozdrobnionej to też dobrze je w ten sposób przygotować. Ja niestety nie miałam. Mleko, wodę, miód i przyprawy podgrzewać przynajmniej 10 minut i doprowadzić do wrzenia. Wsypać herbatę i gotować jeszcze przynajmniej 2 minuty. Przygotowanie jest typowe dla kuchni indyjskiej, gdzie najpierw smaży/gotuje się przyprawy a dopiero później główne składniki dania. Czyli odwrotnie niż u nas, gdzie przyprawy wrzuca się pod koniec.
Herbatka jest wspaniała, zwłaszcza jesienią - rozgrzewa i przyprawia o uśmiech.

podobne przepisy:

22 listopada 2008

Zupa koperkowa

W zeszłym roku zupa koperkowa była jednym w najczęstszych dań obiadowych jakie robiłam. W tym jakoś tak się stało, że zrobiłam ją teraz pierwszy raz w sezonie. Dostawy koperku nie dopisały, a szkoda, bo to wyjątkowo proste i szybkie danie do przyrządzenia.

Składniki:
  • dużo koperku (teoretycznie 2 pęczki, ale ja nigdy nie mierzę, generalnie w granicach rozsądku to im więcej tym lepiej)
  • litr rosołu (może być z kostki, może być warzywny)
  • kubek śmietany
  • 2 ząbki czosnku
  • olej
  • makaron typu nitki
Koperek i czosnek posiekać i podsmażyć na oleju. Zalać gorącym rosołem. Rozrobioną śmietanę dodać do zupy. To jest jedyny kluczowy moment, bo śmietana lubi się warzyć. Chwilę podgotować i podawać z makaronem. Jeżeli zupa trochę postoi to lubi się rozwarstwiać. Nie należy się tym przejmować tylko wymieszać :) Niech



Oryginalny przepis znajduje się tutaj, ja trochę zmieniłam proporcje i "odweganiłam" go.

11 listopada 2008

Ciasto orzechowo-czekoladowe

Składniki na ciasto:
  • 70 g łuskanych orzechów włoskich
  • 40 g łuskanych orzechów laskowych
  • 2/3 tabliczki czekolady (ok. 65 g)
  • 200 g masła
  • 150 g cukru
  • 200 g mąki
  • 4 jajka
  • szczypta soli
  • opakowanie cukru waniliowego
  • pół opakowania proszku do pieczenia
Składniki na polewę:
  • tabliczka gorzkiej czekolady
  • orzechy do posypania
Orzechy do ciasta zemleć w maszynce. Czekoladę rozdrobnić. Ja strugałam nożem wióry a to co się nie chciało zestrugać kroiłam na malutkie kawałeczki.





Utrzeć masło z cukrem. Ucierając dodawać żółtka, cukier waniliowy, sól. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Ubić pianę z białek. Delikatnie połączyć wszystkie składniki.


Piec około godziny w temperaturze 180 stopni.
Gdy ostygnie polać roztopioną czekoladą i posypać pokrojonymi orzechami. I gotowe.



9 listopada 2008

Grzane piwo

Gotujemy po polsku - 24.10. - 09.11.2008r.
Polacy, a zwłaszcza Polki, uwielbiają piwo na słodko. Chyba nigdzie indziej na świecie nie dodaje się soku do piwa. A słodki grzaniec z korzeniami to też typowo polski napój.
Ja robię grzane piwo w taki oto sposób:

Składniki (na jedną porcję):
  • pół litra jasnego piwa (z ciemnym też jest dobre, ale ciemnego to mi szkoda) ;-)
  • 5 goździków
  • łyżeczka mielonego cynamonu (lepiej wziąć laskę i utrzeć, ale ilość po rozdrobnieniu ma być ok. łyżeczki)
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • szczypta imbiru
  • szczypta kardamonu
  • miód do smaku (minimum 1 łyżka)
Wlać piwo do garnka. Przy nalewaniu należy stworzyć jak najwięcej piany, bo inaczej podczas podgrzewania wykipi. Czyli nie należy lać po ściankach. Rozpocząć podgrzewanie. W moździerzu utrzeć goździki i pozostałe przyprawy. Do piwa dodać przyprawy i miód. Podgrzać piwo, ale uważnie. W żadnym wypadku nie może się zagotować. Właściwie nie powinno nawet dość do temperatury 70 stopni. Temperatura wrzenia alkoholu to 78 stopni. Jeśli przesadzimy z gotowaniem, to wyjdzie nam grzane piwo bezalkoholowe. ;-) Oczywiście trudno stać z termometrem w garnku, ale wystarczy sprawić, żeby piwo było bardzo ciepłe i już nie gotować dalej.


Następnie wlać do kufla, najlepiej glinianego i rozkoszować się. Ze względu na przyprawy to piwo jest bardzo nieklarowne. Tak jak dawne piwa. Nie można więc wypić go duszkiem, ale trzeba spokojnie usiąść nad nim i powoli popijając czekać na opadnięcie osadu.

Ile myśli przychodzi przy spijaniu piwa
Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać
Można sobie pomarzyć, można sobie pogdybać
Szukam właśnie spokoju przy spijaniu piwa

sł. T.Liszewski, grupa Nijak

5 listopada 2008

Pasta z soczewicy

Przepis znaleziony w puszce, oryginalnie z pl.rec.kuchnia autorstwa Gandalfa. Ja oczywiście musiałam trochę zmodyfikować (przepis niezmodyfikowany to przepis stracony). Główna zmiana to wyrzucenie czosnku. Pastę produkuję z przeznaczeniem na kanapki do pracy i tam epatowanie czosnkiem mogłoby nie być mile widziane. Bez czosnku też jest dobre, więc podaję moją wersję:

Składniki:
  • 100 g suszonej soczewicy (ja używam zielonej)
  • 2 łyżki mąki kukurydzianej
  • 6 łyżek oleju
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • pieprz, bazylia, tymianek, oregano
Soczewicę namoczyć i ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu. Pod koniec gotowania dodać mąkę. Odstawić do wystygnięcia. Następnie wymieszać z sosem, olejem i przyprawami. Rozdziabdziać widelcem i gotowe.


Wizualnie może nie jest zachęcające (kolorystyka i konsystencja błota), ale w połączeniu z pieczywem tworzy bardzo fajny smak.

4 listopada 2008

Spóźniony tydzień dyni

Trochę się spóźniłam na blogowy Festiwal Dyni i uroczyste otwarcie naszej dyni wypadło dopiero w tym tygodniu. W sumie wyszło na dobre, bo wcześniej nie znałam dobrze smaku tego warzywa, a tak mogłam sobie popodglądać cudze przepisy.

Nasze monstrum warzywne ważyło 5 kg i wyglądało tak


Monstrum zostało przepiłowane na 5 części. Z pierwszej powstała zupa, prawie dokładnie według przepisu jo.ny. Jedyne co zmieniłam, to paprykę słodką na pikantną, bo lubię takie "palące" potrawy. Zacierki do zupy powstały według tego przepisu, ale na przyszłość muszę poszukać lepszego, bo kiepsko się je robiło.

Druga część dyni została przeznaczona na zapiekankę. Bazą zapiekanki stała się właśnie dynia, makaron typu wstążki i kiełbasa. Inspiracją dla mnie był przepis Pinos. Jednak zmieniłam w nim tak dużo, że właściwie powstała chyba zupełnie nowa potrawa. Różni się przede wszystkim zastosowaniem kiełbasy zamiast mięsa i "diabłem od szczegółów" tzn. przyprawami, czyli w smaku jest zupełnie inne.

Składniki:
  • 500 g makaronu
  • 700 g obranej i oczyszczonej dyni
  • 300 g kiełbasy
  • 4 małe cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • pół kostki rosołowej
  • słoiczek koncentratu pomidorowego
  • 150 g sera żółtego
  • przyprawy: sól, pieprz,
  • łyżeczka ostrej papryki (jak ktoś nie lubi na pikantnie to może być łagodna)
  • szczypta imbiru
  • dwie szczypty cynamonu
  • łyżeczka zmielonej gałki muszkatołowej
Makaron ugotować na półmiękko.
Cebulę pokroić w piórka, czosnek posiekać, kiełbasę pokroić w drobną kostę. Na oliwie zeszklić cebulę z czosnkiem. Dodać kiełbasę i smażyć, aż kiełbasa będzie mocno przysmażona. Następnie wlać rosołek zrobiony z połowy kostki i dodać koncentrat. Wymieszać przyprawić (wszystkie przyprawy z wyjątkiem gałki). Chwilę poddusic.
Dynię pokroić z centymetrową kostkę. Posypać gałką i podsmażyć (ja też smażyłam tu na oliwie) do momentu aż puści sok.
Wymieszać makaron, dynię i sos mięsny i nałożyć do naczyń żaroodpornych (mi wyszły dwa - duże i średnie). Posypać żółtym serem i zapiekać w temperaturze 180 st. aż się ser zrumieni (w moim piekarniku ok. 35 min)

No, dwie piąte dyni obrobione, ale jeszcze większość została. Jednak mimo poszatkowania monstra kot nie odzyskał swojego miejsca na lodówce. (zła dynia mu zajęła punkt obserwacyjny) Teraz "nalodówcze" jest zajęte przez suszące się pestki. :)

3 listopada 2008

Uszka z mięsem do barszczu

Gotujemy po polsku - 24.10. - 09.11.2008r.
Dla mnie prawdziwy polski barszcz czerwony powinien być czysty i z uszkami z mięsem. Żadne ziemniaki, paszteciki (no może w ostateczności), broń Boże zabielany! Kiedy nabrałam ochoty na taki właśnie barszcz okazało się, że wszędzie królują przepisy na uszka wigilijne - z kapustą i z grzybami. Prawdę mówiąc mnie takie uszka nie bardzo pasują, ale to pewnie dlatego, że u mnie w rodzinie na wigilię je się zupę grzybową a nie barszcz i nie jestem przyzwyczajona do takiego połączenia smaków.

Ponieważ miałam już gotowe mięso mielone, to nie odpowiadały mi z kolei wszystkie tradycyjne przepisy, gdzie bierze się mięso, na którym była gotowana zupa. Musiałam więc wyobrazić sobie od podstaw jak zrobić farsz. Udało się - uszka smakowały dokładnie tak jak chciałam.

A oto i końcowy przepis:
Składniki na ciasto (standardowe ciasto na pierogi):
  • 40 dag mąki
  • gorąca woda
  • 1 żółtko
  • 1 łyżka oleju
  • 1 łyżeczka soli
Składniki na farsz:
  • 30 dag mięsa mielonego
  • 1 mała cebula
  • do smaku: sól, pieprz, majeranek
Najpierw przygotowałam farsz:
Cebulę posiekać w drobną kosteczkę a następnie lekko podsmażyć. Do cebuli dodać mięso i zalać wodą. Gotować często mieszając do momentu aż całe mięso zmieni kolor. Odlać wodę i przyprawić. Odstawić do ostudzenia
Ciasto:
Na stolnicę wysypać mąkę. Dolewać do mąki gorącej wody i zagarniać suchą mąkę od brzegów. Wody dolać tyle aby mniej więcej połowa mąki pozostała sucha. Dodać żółtko, olej i sól. Zagnieść. Przykryć ciasto i odstawić na moment.
Następnie po kawałku rozwałkowywać, wykrawać kółka, nakładać trochę (niedużo) farszu i lepić. Kiedy powstanie już klasyczny pieróg można skleić przeciwległe końce i wtedy powstanie typowe barszczowe uszko.

Z podanych proporcji powstało tyle uszek:



Posted by Picasa

Konserwowo-ogórkowa quasi-pasta do kanapek

To coś o tak dziwacznej nazwie powstało, ponieważ zostało mi jedno jajko na twardo, z którym nie miałam co zrobić. Nie poczułam w sobie wołoducha, więc postanowiłam przerobić je na coś do smarowania kanapek. Nie jest to prawdziwa pasta, bo jej składniki zostały tylko posiekane. Konsystencja wyszła podobna do sałatki, tylko znacznie drobniejsza.

Składniki, czyli to co znalazłam w lodówce:
  • 1 jajko ugotowane na twardo
  • 1 mały ogórek konserwowy lub pół dużego
  • łyżka jogurtu naturalnego
  • pół łyżeczki musztardy
  • kilka kropel oleju
  • sól, pieprz
Jajko i ogórek posiekałam i wymieszałam z resztą. I voilà:



Ilość mniej więcej na cztery nieduże kanapki. W smaku czuć bardzo ostry posmak ogórka konserwowego. Stąd nazwa. Za to bardzo dobrze komponuje się z keczapem. Właściwie to bardziej potrawa na zimę niż na jesień.