4 grudnia 2011

Ulubione muffiny małego Jima

Nadszedł koniec akcji 100 lat z Lucy Maud (w kuchni).
Tak jak rozpoczęliśmy akcję dużą grupą robiąc pudding ryżowy, tak kończymy ją też wspólnie muffinkami.

Cytat, który jest inspiracją tego ostatniego przepisy, był też tak naprawdę inspiracją dla całej akcji. Kiedy jakiś czas temu dostałam w prezencie “Anne of Ingleside” („Ania ze Złotego Brzegu”) w oryginale i zaczęłam ją czytać, to doszłam do kwestii, którą wypowiada Zuzanna:
And don't you think we might have a chicken dinner tomorrow, Mrs. Dr. dear? Just by way of a little celebration, so to speak. And Little Jem shall have his favourite muffins for breakfast.
I wtedy zaczęłam się zastanawiać. Muffiny? Nie pamiętam, żeby w polskim tłumaczeniu, które czytałam wiele razy, było coś o muffinach. A akurat w tym czasie odkrywałam muffinki i bardzo mnie to zainteresowało. Pogrzebałam, pogrzebałam i znalazłam
Czy nie sądzi pani, że mogłybyśmy zrobić jutro kurczaka na obiad? Aby trochę to uczcić, że tak powiem. A mały Jim dostanie na śniadanie swoje ulubione bułeczki.
Ja na miejscu tłumaczki wybrałabym raczej określenie babeczki, bo rozumiem, że w czasach, gdy powstawało to tłumaczenie, określenie muffiny nic by nikomu nie mówiło.
Od tego momentu zaczęłam przeglądać różne książki L.M. Montgomery w poszukiwaniu ciekawych kulinariów. I stąd się wzięła ta akcja.

A oto pomysł na muffinki, które mogłyby być ulubionymi dla małego chłopca. Mój mały chłopiec był zachwycony, więc chyba mi się udało. A pomysł, aby były to muffinki z orzechami i czekoladą wyszedł od mojego dużego chłopca. A że jestem świadomym rodzicem, to przy okazji przemyciłam trochę zdrowia w postaci mąki razowej i tego, że jest w tym stosunkowo niewiele cukru.
Założyłam, że mały Jim nie był alergikiem, bo w książkach nic o tym nie ma ;-) i mógł jeść zarówno orzechy jak i czekoladę.

Składniki
  • 300 g białej mąki pszennej
  • 170 g razowej mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 200 g cukru
  • 150 g łuskanych orzechów laskowych
  • 100 g czekolady (w zależności od upodobań dziecka gorzkiej lub mlecznej)
  • 300 ml mleka
  • 2 jajka
  • 100 g oleju
Wymieszać przesiane mąki, proszek do pieczenia, sól i cukier. Orzechy pokroić na połówki, lub drobniej. Czekoladę posiekać. Połączyć wymieszane suche składniki, orzechy i czekoladę. Wymieszać.
W drugiej misce wymieszać lekko roztrzepane jajko, mleko i olej. Wlać mokre do suchych i wymieszać. Nałożyć do tuzina natłuszczonych foremek i piec 20 minut w temperaturze 210 stopni. Po wyjęciu z pieca trzymać jeszcze ok. 5 minut w formach po czym wyjąć i studzić na kratce.


W tym uroczystym zakończeniu akcji uczestniczą

4 komentarze:

Emma pisze...

uwielbiam takie! dlaczego nie pomyślałam, by zrobić białe, nie kakaowe, z kawałkami czekolady i rodzynkami?

chantel pisze...

lubię muffiny z czekoladą, najlepsze gdy czekolada jest jeszcze półpłynna :)

Sue pisze...

Niesamowite. Wyglądają po prostu rewelacyjnie- jak z cukierni!

Paszczak pisze...

Fajnie wyglądają :)