19 listopada 2011

Pudding ryżowy pani Snowbeam

Jane specjalizowała się w zbieraniu przepisów i uważała dzień za stracony, jeśli nie udało jej się zdobyć jakiegoś i zapisać go na czystych stronnicach "Kuchni dla początkujących". Nawet pani Snowbeam dała jej jeden - na pudding z ryżu.
- Jedyny jaki jadamy - wyjaśnił Mały John - Ten jest tani.
L.M. Montgomery „Jane z Lantern Hill”


Na inaugutację akcji 100 lat z Lucy Maud razem z innymi blogerami wspólnie przygotowywaliśmy pudding ryżowy. Każdy robił według wybranego przez siebie przepisu. Ja chciałam, żeby to co przygotuję jak najbardziej odpowiadało temu, co mogła jeść książkowa rodzina Snowbeamów. Długo szukałam odpowiedniego przepisu, aż w książce “Dessert and Salads” Gesine Lemcke natknęłam się na potrawę o nazwie “Poor Man's Rice Pudding” (czyli pudding ryżowy biedaka). I to było to czego szukałam. Nic wysublimowanego – prosty, tani przepis.


Składniki:
  • 3 łyżki (45 ml) ryżu (użyłam specjalnego ryżu do puddingu, ale chyba to nie jest konieczne)
  • 950 ml mleka (dałam mniej, bo nie zmieściło mi się wszystko w naczyniu)
  • pół łyżeczki soli
  • 3 łyżki cukru
  • łyżeczka esencji cytrynowej
Ryż zalać w rondlu zimną wodą i zagotować i gotować 5 minut. Odcedzić i przelać zimną wodą. Do naczynia do puddingu (wzięłam zwykłe żaroodporne) nałożyć ryż, sól, cukier, esencję i zalać mlekiem. Piec w tzw. wolnym piecu, czyli w jakiś 150 stopniach C. Piec dopóki ryż nie będzie miękki. Tak kazali w przepisie, ale nie wiem jak to się sprawdza w trakcie pieczenia. W każdym razie trwa to ok. 2 godzin.



Moje wrażenia:
  • widać, że jest to oszczędnościowy przepis, jest mało ryżu na tę ilość mleka; ja dałam trochę mniej mleka i wchłonęło się moim zdaniem na styk
  • na mój smak jest trochę za dużo cukru, następnym razem dam mniej, widać jest to przepis na amerykański smak
  • mąż spróbował i stwierdził „O! Jakie wielkie Belriso!” (coś w tym jest), ale potem stwierdził, że nawet dobre
Tak naprawdę to był nie dość, że pierwszy pudding, jaki w życiu robiłam, to jeszcze pierwszy jaki jadłam (nie liczę takich z kubeczków jak jogurty). Mnie się podoba. Będą zatem następne.

Zawsze czytając książki Lucy Maud Montgomery miałam ochotę spróbować tych wszystkich anglosaskich potraw, jak chociażby ten pudding i teraz mam okazję wszystkiego popróbować.
Ale nie chciałabym próbować sama, więc jeszcze raz zapraszam wszystkich do uczestniczenia w tej zabawie. Będzie ona trwała jeszcze dwa tygodnie. Wszystkie szczegóły są w zaproszeniu, do którego linkiem jest poniższy banerek.

Tym razem nie byłam sama. Oprócz mnie ryżowy pudding przygotowali:

Dziękuję Wam bardzo za współudział!

7 komentarzy:

chantel pisze...

Takie nieskomplikowane smaki czasem są najlepsze :)
dzięki za wspólną zabawę :)

Emma pisze...

wygląda bardzo apetycznie, świetne zdjęcia :)
dziękuję za wspólną zabawę!

shinju pisze...

U mnie też był to pierwszy jedzony i robiony pudding. I wyszedł pysznie. Choć tak jak u Ciebie dość słodko. Myślę że tutaj prostota czyni cuda :)

Maggie pisze...

Wyglada pysznie! Faktycznie nieskomplikowany, ale czasem w prostocie tkwi sila. No i to dobra baza do kombinowania ze smakami :) Dzieki za wspolna zabawe!

Panna Malwinna pisze...

W ten sposób jeszcze nie robiłam puddingu. Zapowiada się smakowicie;)

ilka_86 pisze...

kolejna smaczna wersja puddingu:) dziękuję za wspólne gotowanie:)

Pluskotka pisze...

Taki słodki, bo musi biedakowi życie osłodzić. :)