Składniki:
- 475 g piersi z kurczaka
- 2 łyżki jogurtu
- łyżka koncentratu pomidorowego
- łyżeczka musztardy Dijon (zamieniłam na sarepską, bo taka akurat mi wesoło turlała się w szafce)
- pół łyżeczki słodkiej papryki
- pół łyżeczki czosnku granulowanego (zamieniłam na łyżeczkę zmiażdżonego naturalnego czosnku)
- ćwierć łyżeczki pieprzu
- 3/4 łyżeczki soli
- łyżka octu balsamicznego
- pół łyżeczki skórki startej z cytryny
- łyżka soku z cytryny
- łyżka oliwy
- 1 duża papryka (najlepiej zielona, ale ta jest chyba teraz nie do dostania, więc użyłam czerwonej)
Ponieważ kurczak musi się „zmarnować”, to przygotowanie trzeba zacząć dzień wcześniej. Kurczaka umyć, oczyścić i pokroić w 2,5-centymetrową kostkę. Wymieszać składniki marynaty (czyli wszystko oprócz kurczaka i papryki), włożyć do niej kurczaka, wymieszać i odstawić na 24 godziny.
Następnego dnia namoczyć patyczki do szaszłyków i pokroić paprykę w grubą kostkę. Nadziewać naprzemiennie mięso i paprykę. Szaszłyki zgrillować, upiec lub usmażyć. Ja wybrałam przyrządzenie ich na patelni grillowej.
Malwinna proponując nam ten przepis uprzedzała, że mięso po wyjęciu z marynaty jest kwaśnie i nie wszystkim może to odpowiadać i żeby może zmienić proporcje. Ja uznałam jednak, że chcę spróbować jak taki syryjski szaszłyk smakuje mniej więcej oryginalnie. Niestety nie można teraz pojechać do Syrii, aby spróbować…
Po zjedzeniu stwierdzam, że dla mnie te szaszłyki wcale nie były zbyt kwaśne. Owszem lekką kwaskowość można było wyczuć, ale w niczym ona nie przeszkadzała. Uważam że szisztauki są pyszne!
Inne szaszłyki na tym blogu:
Następnego dnia namoczyć patyczki do szaszłyków i pokroić paprykę w grubą kostkę. Nadziewać naprzemiennie mięso i paprykę. Szaszłyki zgrillować, upiec lub usmażyć. Ja wybrałam przyrządzenie ich na patelni grillowej.
Malwinna proponując nam ten przepis uprzedzała, że mięso po wyjęciu z marynaty jest kwaśnie i nie wszystkim może to odpowiadać i żeby może zmienić proporcje. Ja uznałam jednak, że chcę spróbować jak taki syryjski szaszłyk smakuje mniej więcej oryginalnie. Niestety nie można teraz pojechać do Syrii, aby spróbować…
Po zjedzeniu stwierdzam, że dla mnie te szaszłyki wcale nie były zbyt kwaśne. Owszem lekką kwaskowość można było wyczuć, ale w niczym ona nie przeszkadzała. Uważam że szisztauki są pyszne!
Inne szaszłyki na tym blogu:
Z dumą ogłaszam, że ten przepis został wyróżniony jako przepis dnia na Mikserze.
9 komentarzy:
Dobromiło, wyglądają smakowicie i wierzę, że są pyszne :)
I okazało się, że marynata nam pasuje.
Pysznie wyglądają Twoje szaszłyki - oba chłopaki pojadły? :)
ale fajnie wyglądają na tel patelni w takim "tłoku" :))
dziękuję raz jeszcze za wspólne gotowanie i do następnego :)
Oba podjadły (duży 2, mały 1), a nawet jeden "chłopak" gościnnie się załapał.
Cieszę się, że Ci posmakowały. Ja marynaty nigdy do nich nie zmieniam, takie właśnie najbardziej odpowiadają moim domownikom. Dziękuję za tak aktywny udział w Festiwalu!
Piekne zdjecie - az mi sie zachcialo znow je zrobic :)
Jakoś nie pomyślałam, że można je przyrządzić na patelni grillowej, świetny pomysł!
mmm bosko wygląda.
Zdecydowanie lepiej wyglądają z czerwoną papryką:)
Prześlij komentarz