Różnica w stosunku do oryginalnego przepisu mieści się tylko w sosie pomidorowym. Miał on być sosem bolońskim, ale ponieważ nie miałam mięsa, to wyszedł mi „sos boloński wegetariański”. Być może z mięsem lazania byłaby jeszcze lepsza, kiedyś to może sprawdzę. Ale szczerze mówiąc nie brakowało mi go.
Składniki na makaron:
- 3 filiżanki mąki pszennej
- 3 jajka
- pół łyżeczki soli
Następnie rozwałkować ciasto tak, aby było prawie przezroczyste. Rozwałkowane pokroić na prostokąty i rozłożyć na ściereczce do leżakowania. Mają tak leżeć dwie godziny.
Składniki na „sos boloński wegetariański”
- 2 cebule
- 1 marchewka
- 45 dag obranych pomidorów (mogą być z puszki)
- filiżanka mleka
- 1 goździk
- szczypta cynamonu
- łyżeczka pieprzu
- sól
Składniki na sos beszamelowy:
- 2 filiżanki mleka
- ćwierć filiżanki masła
- pół filiżanki mąki
- sól
Składniki na lazanię:
- makaron
- sos boloński
- sos beszamelowy
- filiżanka startego parmezanu (z braku parmezanu użyłam innego sera, więc zeszło mi go dwa razy więcej)
Najpierw przygotować sos boloński. W czasie, jak sos będzie się pyrkotał te swoje dwie i pół godziny, zrobić makaron. Już odleżane prostokąty makaronu gotować po kilka w osolonej wodzie. W przepisie nie było podane jak długo, ale z mojej obserwacji wynika, że wystarczy je króciutko obgotować. Tylko tyle, żeby wypłynęły, co robią prawie natychmiast. Następnie wrzucać je do zimnej wody w celu zahartowania i kłaść na ściereczkach.
Następnie przygotować sos beszamelowy i wymieszać z sosem bolońskim.
W natłuszczonym naczyniu żaroodpornym ułożyć warstwę makaronu, posmarować cienko sosem i posypać serem. Na to nakładać kolejne takie warstwy. Na wierzchu dokładnie przykryć makaron sosem i posypać serem . W przypadku parmezanu wymieszać tę pozostałą porcję sera z dwoma łyżkami zestruganego masła. Przy zwykłym żółtym serze nie ma tej potrzeby, bo już jest odpowiednio tłusty i miękki. (To moja obserwacja)
Lazanię zapiekać ok. 20 minut w temperaturze 200 stopni.
Jak już to kilka razy podkreśliłam przygotowanie takiej lazanii wymaga bardzo dużo wolnego czasu i samozaparcia. Mnie zajęło to około sześciu godzin, ale następnym razem raczej uwinę się szybciej. Jedno jest pewne, efekt jest proporcjonalny do włożonego czasu i pracy. Nieskromnie powiem, że jeszcze nigdy nie jadłam tak pysznej lazanii. Polecam!
11 komentarzy:
No, proszę, domowy makaron - szacunek dla Pani :) Ja się jeszcze nie pokusiłam o domowy makaron, ale odgrażam się i z pewnością w końcu go zrobię :))) Pycha lasagne :)
To był mój pierwszy makaronowy raz. Też się długo nosiłam z zamiarem wytworzenia własnego makaronu. Ale nie było tak strasznie jak mi się wydawało. Tilinaro, czekam na relację, jak Tobie też się uda :)
Podziwiam Twój duży stopień samozaparcia w kwestii robienia makaronu.
Ale efekt końcowy do pozazdroszczenia.
Wygląda pysznie...
Dzięki Tobie odważyłam się w końcu zrobić do lazanii domowy makaron.Jestem zachwycona-to tylko chwilka pracy więcej, tak naprawdę, smak nieporównywalnie lepszy , a koszt lazanii o wiele mniejszy.SUPER!
przejs, bardzo się cieszę, że mój blog tak pozytywnie wpłynął na świat ;-)
Witam! robię lasagne pierwszy raz , przepis troszkę zmodyfikowałam do sosu bolońskiego dałam miesko mielone a sosem beszamelowym posmarowałam dwie ostatnie warstwy z dodarkiem ziół i koperku i nieco skróciłam czas przygotowania makaronu i sosu, czekam na efekt :) pozdrawiam
co to znaczy filizanka? ile to mililitrów?
Z tą filiżanką jest problem, bo wszystkie przepisy w tej książce są mierzone w filiżankach a nie ma dokładnego wyliczenia ile to. Kiedy robiłam tę lasagnę stosowałam filiżankę do herbaty (dość dużą jak na filiżankę). Obecnie uważam, że ta "filiżanka" to błąd przy tłumaczeniu angielskiego "cup" i stosuję w tym miejscu polską szklankę. Zasadniczo uważa się, że "cup" ma około 250 ml. (http://en.wikipedia.org/wiki/Cup_(unit))
Pyszny przepis, zrobiłam wersję mięsną, wyszło fenomanalnie!
Bardzo dobry przepis na makaron, za filiżanke przyjełam niepełne 200 ml
Pokusiłam się o zrobienie lasagne z tego przepisu i muszę powiedzieć, że na stałe zagościł na moim stole. Rodzina i goście byli zachwyceni :) Dziękuję za inspirację :)
Po "małych" modyfikacjach, przygotowanie lasagne z domowym makaronem zajęło mi... godzinę! :)
Robiłam wersję wegetariańską- cukinia, papryka, pomidory, cebula i czosnek. Do sosu beszamelowego- koniecznie spora ilość gałki muszkatołowej oraz kostka rosołowa (tak wiem- wstyd :( ale smak o niebo lepszy).
A jeśli chodzi o sam makaron: po wyrobieniu odstawiłam ciasto na ten kwadrans, rozwałkowałam, pokroiłam i od razu zużyłam do lasagne. Bez leżakowania i gotowania.
Pierwszy raz robiłam ściśle według przepisu, więc śmiało mogę powiedzieć, że nie ma żadnej różnicy w smaku. A o ile szybciej i czyściej! ;)
Prześlij komentarz